Historia zdjęcia
Uratowane z zapomnienia
Tak około 1960 roku poszedłem w odwiedziny do kolegi który mieszkał na Wołomińskiej 15 do sąsiedniego budynku chociaż na innej ulicy /Szmulki/. Kolegi nie zastałem ale jego ojciec powiedział abym poczekał bo zaraz przyjedzie.
Nie pamiętam od czego się to zaczęło ale zebrało się mu na wspomnienia i opowiadał jak to kiedyś służył w wojsku i jeździł samochodem pancernym. Coś nawet wspominał o dwóch kierowcach w tym samochodzie. To były czasy gdy nie wszystko można było opowiadać i jakoś nie pamiętam aby mówił jaka to wojna była.
---
Minęło prawie 50 lat od tamtej rozmowy. Kolejne spotkanie klasowe dzieciaków ze szkoły na Otwockiej na Szmulkach i przypomniała mi się tamta infomacja z przed lat o samochodzie pancernym. Pytam więc kolegę czy cos więcej wie na ten temat.
Okazuje się, że ma zdjęcie tego samochodu pancernego i ... opowieść o tym jak załoga tego samochodu uratowała generała Berbeckiego podczas wojny z ... bolszewikami.
Zdjęcie około 2007 roku umieszczam w internecie.
Jest rok 2015.
Jestem w szpitalu na Wołoskiej - czekam - mam trochę czasu - zachodzę do kiosku.
Na półce "Wielki leksykon uzbrojenia - samochody pancerne odrodzonej Polski 1918 - 1920"
Przeglądam.
Na stronie 44 jest - jest zdjęcie tego samochodu pancernego z ojcem kolegi - czwarty od lewej - Jan Trendak - rocznik 1900 - ale tego akurat nie napisali.
Tak i zamknęło się koło historii.
A co było z tym generałem Berbeckim?
A jego sztab w leśniczówce zaatakowali bolszewicy i załoga tego samochodu pancernego ruszyła na ratunek. Dwa karabiny maszynowe odpędziły bolszewików ale sztab trzeba było ewakuować.
Wskakiwali więc do samochodu pancernego ślizgając się na.. gównach kur bo zaradna załoga kury ze sobą woziła.
Ot kawałeczek uratowanej historii.
styczeń 2015 SJS